Dark Lyrics
SUBMIT LYRICS LINKS METAL LYRICS - CURRENTLY 13 800+ ALBUMS FROM 4500+ BANDS
ABCDEFGHIJKLMNOPQRSTUVWXYZ#

TURBO LYRICS

1. Myśl I Walcz


Mówili ci, mówili, jak masz żyć,
Mówili, którą z dróg wybrać masz.
Uczyli cię, żebyś nie skończył źle,
Uczyli, jak masz zachować twarz
I czasem idziesz gdzieś, i potem pytasz się,
Co kierowało mną, czy ktoś wie.
Zanim pomyślisz, że tam chciałbyś, a tam nie,
To pójdziesz, gdzie nauczyli cię.

Myśl i walcz, swoją drogą idź,
Myśl i walcz,
Myśl i walcz, swoją drogą idź,
Myśl i walcz.

Ja pójdę sam, ja pójdę właśnie tam,
Choć będą chcieli zawrócić mnie.
Nie mówię, że wszystko rozumiem, lecz
Nikt mi nie powie już, czego chcę.
Uderzę twarzą w bruk, codzienność zwali z nóg,
Zostawi na ziemi mnie na wznak.
Poczuję w ustach krew i będę wiedział, że
Prawdziwy życia poznałem smak.

Myśl i walcz, swoją drogą idź,
Myśl i walcz,
Myśl i walcz, swoją drogą idź,
Myśl i walcz.

Myśl i walcz, swoją drogą idź,
Myśl i walcz,
Myśl i walcz, swoją drogą idź,
Myśl i walcz,
Myśl i walcz, swoją drogą idź,
Myśl i walcz,
Myśl i walcz, swoją drogą idź,
Myśl i walcz,
Myśl i walcz, myśl i walcz,
Myśl i walcz,
Myśl i walcz (Nie wahaj się),
Myśl i walcz (Idź pewnie tam, gdzie chcesz),
Myśl i walcz.


2. Cień Wieczności


Uparty wzrok
Wpatrzony w dal
Wtopiony w twardy łańcuch skał
Wilgotny źleb zaciska się
Na szaro-białym nieba tle

Gdzie diament kamień, palce drżą
Napięte mięśnie wole gną
Wytężyć zmysły
Wejść na szczyt
Napoju bogów ukraść łyk

Krople potu miarowo na skałę spadając
Czas odmierzają stale
Myśli gonią by zdążyć przed nocą

Na jedną chwilę oszukany czas
Wieczności cień zastyga w nas

Na jedną chwilę oszukany czas
Wieczności cień zastyga w nas


3. Serce Na Stos


Jesteś dzikim wiatrem, który porwał mnie jak wątły liść,
Nie ma mowy stawić czoła mu.
Jesteś ogniem, który trawi serce, umysł, noce, dni,
Nie ma mowy stawić czoła mu.

I nie mogę w nocy spać, opętany każdy nerw
I pijana każda myśl, odurzony każdy dzień.
W narkotycznego snu
Spadam studnię bez dna,
W narkotyczny sen bez dna.

Jesteś jak trzęsienie ziemi, co nawiedza świat mój dziś,
Nie ma mowy stawić czoła mu.
Jesteś niczym powódź, która każdą mą zalewa myśl,
Nie ma mowy stawić czoła jej.

Więc położę serce na stos, niech dzisiaj płonie,
Tam marzeń mych żagiel na wiatr stawiają dłonie.

Jesteś dzikim wiatrem, który porwał mnie jak wątły liść,
Nie ma mowy stawić czoła mu.
Jesteś ogniem, który trawi serce, umysł, noce, dni,
Nie ma mowy stawić czoła mu.

Więc położę serce na stos, niech dzisiaj płonie,
Tam marzeń mych żagiel na wiatr stawiają dłonie.
W ten nurt rzeki rzucę się – niech niesie w nieznane,
A gdy runie stary mój świat, nowy powstanie.


4. Piąty Żywioł


Powietrza czystego łyk w cieniu milczących skał,
Strażników odwiecznej mgły wiedzie szlak.
Poranka jasnego chłód pomiędzy drzewa wlał
Zapach ziemi, mokrych dróg, rosy smak.

Bezgłośnie
Rodzi się dzień.

Ognia słonecznego blask cicho rozgrzewa dzień,
Zahaczając szczyty drzew pośród chmur,
By doliną spłynąć w dół, srebrząc i mieniąc się
W zimnym lustrze czarnych wód u stóp gór.

Bezgłośnie
Rodzi się dzień.

Od tysięcy lat kropla wody w twardy głaz
Jak młot chwycony w dłoń bije, odmierzając czas,
Tnie dziewiczy sen, w oblicze Ziemi wbija się,
Jak nóż rzucony w dal człowiek ściga nowy dzień.

Szalony mędrzec, zaklinacz snów, wielki wizjoner, oślepły bóg,
Dumny odkrywca tajemnic stu, głupiec – swój własny wróg.
Szalony mędrzec, zaklinacz snów, wielki wizjoner, oślepły bóg,
Dumny odkrywca tajemnic stu, głupiec na schodach do nieba bram.

Ta maleńka kropla, co zalała cały świat,
Choć niewiele czasu ma, to miliardy lat
Wstecz ogarnia myślą swą, by odnaleźć sens,
Choć wciąż zbyt często zapomnieć jest w stanie,
Że pyłkiem jest, który odleci w niepamięć.

Szalony mędrzec, zaklinacz snów, wielki wizjoner, oślepły bóg,
Dumny odkrywca tajemnic stu, głupiec – swój własny wróg.
Szalony mędrzec, zaklinacz snów, wielki wizjoner, oślepły bóg,
Dumny odkrywca tajemnic stu, głupiec – swój własny wróg.

Powietrza czystego łyk w cieniu milczących skał,
Zapach ziem, mokrych dróg, rosy smak.
Ognia słonecznego blask cicho odbija się
W zimnym lustrze czarnych wód u stóp gór.

Bezgłośnie
Rodzi się dzień.


5. Przebij Mur


Masz marzeń sto ale ręce puste wciąż
Wciąż spóźniony kilka chwil
Znów goniąc szansę już prawie miałeś ją
Ale nie starczyło sił

Nie załamuj rąk gdy ciągle silne są
Spróbuj przebić mur i sięgnij dłonią chmur
Sam nie wiesz ile siły masz

Tak życie cię nauczyło w ciągu lat
To jest dla mnie a to nie
I tak dusi cię na twej szyi ciężki bat
Bo wciąż zerwać boisz się

Nie załamuj rąk gdy ciągle silne są
Spróbuj przebić mur i sięgnij dłonią chmur
Sam nie wiesz ile siły masz


6. Garść Piasku


Przestrzeń, otwarty czas, dla ciebie wszystko ten jeden raz.
Nie ma wczoraj tam, jest tylko przyszłość, dziewiczy raj.
Tysiące chwil, tysiące mil jak garść piasku w twej dłoni.
Tysiące dat, dziesiątki lat jak pył na twojej skroni.

Będziesz marzył, będziesz śnił, będziesz się z myślami bił,
Będzie ci brakować sił, będziesz wstawał, będziesz żył,
Będziesz dziwił się i bał, będziesz nad przepaścią stał,
Będzie ci brakować sił, będziesz wstawał, będziesz żył, a czas płynie.

Myślisz, że tyle masz przed sobą jeszcze. Odwracasz wzrok,
Tam minionych lat odbicie w lustrze i starca twarz.
Tysiące chwil, tysiące mil jak garść piasku w twej dłoni.
Tysiące dat, dziesiątki lat jak pył na twojej skroni.

Będziesz marzył, będziesz śnił, będziesz się z myślami bił,
Będzie ci brakować sił, będziesz wstawał, będziesz żył,
Będziesz dziwił się i bał, będziesz nad przepaścią stał,
Będzie ci brakować sił, będziesz wstawał, będziesz żył, a czas płynie.

Kolejny dzień, kolejna noc, kolejny ranek,
Nie zliczysz – tak wiele ich i tyle jeszcze,
Lecz kiedy chcesz w zmęczonej głowie wspomnienia zebrać,
Tak kurczą się, że możesz je w swej dłoni zamknąć
I rzucić jak pył na wiatr, i rzucić jak pył na wiatr,
I rzucić jak pył na wiatr.

Będziesz marzył, będziesz śnił, będziesz się z myślami bił,
Będzie ci brakować sił, będziesz wstawał, będziesz żył,
Będziesz dziwił się i bał, będziesz nad przepaścią stał,
Będzie ci brakować sił, będziesz wstawał, będziesz żył, a czas płynie.


7. Niezłomny


Tam, za horyzont,
Gdzie błądzi marzeń nikły cień,
Zmierzasz ciągle, noc czy dzień.
Chociaż zmrok z nieba spadł,
Słońce skradł, zmylił wzrok.

W oczach mgła, w gardle piach,
A kark nieugięty, choć sił już brak.
W oczach mgła, w gardle piach,
A serce jak młot w twojej piersi gra.

Zgiełk gdzieś w oddali
Już nie dosięga ciebie tu,
Zdrowe myśli, ciszy szum.
Światu wbrew szedłeś, gdzie
Lepszy dzień, czysta krew.

W oczach mgła, w gardle piach,
A kark nieugięty, choć sił już brak.
W oczach mgła, w gardle piach,
A serce jak młot w twojej piersi gra.

W oczach mgła, w gardle piach,
A kark nieugięty, choć sił już brak.
W oczach mgła, w gardle piach,
A serce jak młot w twojej piersi gra.
W oczach mgła, w gardle piach,
Niezłomnym krokiem przemierzasz szlak.
W ustach sól, w skroniach ból,
Aż celu dosięgniesz pewnego dnia.


8. Amalgamat


[Instrumental]



9. Rozpalić Noc


Słyszę głos z oddali dziki zew
Woła mnie i w żyłach burzy krew
Nawet gdy dokoła cisza trwa
On i tak wciąż w głowie mojej gra

Wiem tego potrzeba mi
Jak świata lepszego drzwi
Jak snu co się w głowie tli
Zanim wstanie dzień

Razem więc obudźmy dziś tę moc
Ścianą dźwięku co rozpali noc
Gardeł sto złączonych w jeden głos
I rozgrzanych ciał szalony stos

Wiem tego potrzeba mi
Jak świata lepszego drzwi
Jak snu co się w głowie tli
Zanim wstanie dzień


10. This War Machine


Tell me how could that be we have never seen it there
Crawling like a serpent on our way
Bite by bite we've torn apart what once was ours to share
Never seen when white has turned grey
Every little bitter word and every little lie
Fallen on our world like silent bombs
Till we finally couldn't carry that burden anymore
And our life has crumbled to the ground

This war machine we have taken too far
Wouldn't want to hear the warning
Got to the point where we can bear no more lies
Now we're bound to see no other morning

Building spires from stone and glass we reach out for the sky
Plundering all the things we could not buy
Once we’ve heard "replenish earth subdue it" and there we are
Haven't we just gone one step too far
Stealing killing drilling willing to take still more and more
Tend to forget we're just made of clay
Armageddon's coming bow your heads to the hammer of gods
Crushing us and wiping us away

This war machine we have taken too far
Wouldn't want to hear the warning
Got to the point where we can bear no more lies
Now we're bound to see no other morning


11. Może Tylko Płynie Czas


Kiedyś gdzieś tam na końcu tęczy widziałem swój złota dzban.
Chociaż drogę znałem, znów na rozdrożu zostałem sam.

W oczach nienazwana tęsknota jak życia cierpkiego łyk,
W przepaść poszybuje gdzieś z piersi wyrwany samotny krzyk.

Chciałem być silny, myślałem, że będzie lżej,
Chciałem być mądry, więcej wiem, rozumiem mniej,
Chciałem być szczery, okłamuję siebie sam,
Chciałem być dobry, diabła wciąż pod skórą mam.

Już nie wiem, gdzie iść, a może stać,
Kto wesprze, gdy nogi zaczną się chwiać,
Poda mi dłoń, pomoże wstać,
A gdy w drogi pół zacznę się bać,
Sił braknie, by z siebie więcej znów dać,
Kto kamień mój pomoże pchać.

Chciałem odnaleźć sens, we mgle zniknęła treść,
Chciałem wierny być sobie, zgubiłem się gdzieś,
Chciałem po czasu kres kochać, zostałem sam,
Chciałem pójść swoją drogą, bezdroża przemierzam tam.

Już nie wiem, gdzie iść, a może stać,
Kto wesprze, gdy nogi zaczną się chwiać,
Poda mi dłoń, pomoże wstać,
A gdy w drogi pół zacznę się bać,
Sił braknie, by z siebie więcej znów dać,
Kto kamień mój pomoże pchać.

Odpowiedzi tych idę szukać w ciemny las,
Może nie ma ich, może tylko płynie czas.
Odpowiedzi tych idę szukać w ciemny las.

Już nie wiem, gdzie iść, a może stać,
Kto wesprze, gdy nogi zaczną się chwiać,
Poda mi dłoń, pomoże wstać.

Odpowiedzi tych idę szukać w ciemny las,
Może nie ma ich, może tylko płynie czas.
Odpowiedzi tych idę szukać w ciemny las,
Może nie ma ich, może tylko płynie czas.
Odpowiedzi tych idę szukać w ciemny las,
Może nie ma ich, może tylko płynie czas.
Z moich oczu ciągle tracę sens jak dziecko we mgle.
Nie ma końca drogi tej, nie ma mnie.

Kiedyś gdzieś tam na końcu tęczy widziałem swój złota dzban.
Chociaż drogę znałem, znów na rozdrożu zostałem sam.



Wojciech Hoffmann – Guitars
Bogusz Rutkiewicz – Bass
Mario Bobkowski – Drums
Dominik Jokiel – Guitars
Tomasz Struszczyk – Vocals


Submits, comments, corrections are welcomed at webmaster@darklyrics.com


TURBO LYRICS

ABCDEFGHIJKLMNOPQRSTUVWXYZ#
SUBMIT LYRICS LINKS METAL LYRICS - CURRENTLY 13 800+ ALBUMS FROM 4500+ BANDS
- Privacy Policy - Disclaimer - Contact Us -